Jako wizażysta wciąż poszukuję nowych rozwiązań pielęgnacyjnych, a także kosmetyków, które są skuteczne, ale jednocześnie szanują naturę i są przyjazne zwierzętom. Nigdy wcześniej nie stosowałam Nature Queen, a markę poznałam zupełnie przypadkowo. Dziś nadszedł czas na recenzję i moje pierwsze wrażenie po zaledwie kilku dniach stosowania. Ciekawi?
To moja pierwsza przygoda z Nature Queen, testowałam te produkty zaledwie kilka dni (otrzymałam je zupełnie niespodziewanie podczas sesji zdjęciowej). Zawsze cenię sobie naturalne rozwiązania pielęgnacji ciała, a w szczególności uwielbiam hydrolaty (najbardziej latem). To niedoceniany produkt świetnej jakości, więc od niego zacznę, jednak najpierw kilka słów o Nature Queen.
Nature Queen to produkty ekologiczne, w większości nawet wegańskie. Nie zawierają żadnych szkodliwych substancji, parabenów, SLS-ów. Wszystkie produkty posiadają gwarancję non GMO, a większość posiada specjalistyczny certyfikat ECO Cert.
Wierzę, że to co dała nam Matka Natura jest wartościowe i zdrowe, a czerpanie z jej dobrodziejstw przynosi harmonię, ukojenie i pozwala odkryć naturalne piękno w każdym człowieku.
Nature Queen
Hydrolat z Oczaru Wirginijskiego
Hydrolaty stosuję bardzo chętnie w szczególności latem – spryskuję nimi twarz dla ochłodzenia i odświeżenia co najmniej dwa razy dziennie. Kiedyś hydrolat nie był popularnym kosmetykiem, raczej traktowany był jako produkt uboczny podczas pozyskiwania substancji pielęgnacyjnych z roślin, czy owoców.
Dziś już chyba każda kobieta zdaje sobie sprawę z niezastąpionych właściwości tej kwiatowej wody. Oczar Wirginijski to ulubiony składnik gwiazd Hollywood, a Nature Queen umieściła go w swoich kosmetykach. Popularny witch-hazel posiada silne właściwości antyoksydacyjne, a także działa antybakteryjnie i łagodząco. To produkt, który jest dla mnie idealnym rozwiązaniem – pomaga mi w walce z zaskórnikami pojawiającymi się w strefie „T”.
Posiada najmocniejsze działanie antyoksydacyjne spośród wszystkich hydrolatów, w związku z czym, działa ściągająco, antybakteryjnie, łagodząco, przyspiesza gojenie i regenerację podrażnionej skóry, odświeża, wygładza drobne wybroczyny, wzmacnia naczynka, reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejszając produkcję sebum, wspomaga walkę z wolnymi rodnikami, widocznie odmładza cerę.
Idealny dla:
Cery zanieczyszczonej, z zaskórnikami, a jednocześnie naczynkowej, wrażliwej.Nature Queen
Hydrolaty zazwyczaj rozprowadzam wklepując dłońmi w skórę, czasami masuję dodatkowo masażerem (Gua Sha), co możesz zobaczyć na filmie. Szczególnie ten hydrolat od Nature Queen pomaga pozbyć się zaskórników, przyspiesza regenerację skóry i jest świetny do pielęgnacji skóry naczynkowej. Nakładam go zawsze tuż po toniku do twarzy.
A jeśli mówimy o toniku…
Co jest najważniejsze w toniku do twarzy? Żaby jego głównym składnikiem nie był alkohol i aby wyrównywał pH skóry nie pozostawiając uczucia ściągnięcia. Ten tonik ma działanie oczyszczające i łagodzące, jest w sprayu, nawilża i odświeża skórę. Do jego nałożenia w zasadzie nie potrzebujesz nawet płatków kosmetycznych! Wystarczą własne dłonie.
Tonik jest wegański, bogaty w naturalne składniki, na przykład ekstrakt z ogórka, witaminę B5
Ekstrakty z soi i pszenicy zapobiegają rozwojowi wolnych rodników oraz poprawiają elastyczność skóry przez co staje się ona widocznie zdrowsza i promienna.
Nature Queen
Oba produkty, który opisałam powyżej z chęcią kupię ponownie – są naprawdę świetnej jakości, mają ładne, naturalne opakowania i łatwo się ich używa. Jeśli jednak chcesz sprezentować sobie absolutnie podstawowy zestaw pielęgnacyjny od Nature Queen, to bardzo serdecznie polecam dwa produkty, które znajdują się poniżej. Podaję w kolejności stosowania!
Oczyszczająca pianka do mycia twarzy
To mój hit! Świetnie oczyszcza skórę, bardzo dobrze radzi sobie nawet z lekkim makijażem. Pamiętaj, że jeśli chcesz pozbyć się zaskórników, czy innych niedoskonałości, musisz myć twarz co najmniej dwa razy dziennie i stosować do tego odpowiednie preparaty.
Ta pianka ma działanie oczyszczające, napinające skórę, wygładza drobne zmarszczki, pobudza produkcję kolagenu i działa antybakteryjnie. Dodatkowo pomoże ci usunąć martwy naskórek (który jest jednym z powodów zapchanych porów skóry), a w połączeniu z ciepłą wodą naturalnie go złuszczy.
Pianka zawiera także ekstrakt z chabra bławatka, działa rozjaśniająco na cienie pod oczami (tak, to domena Polek!). Kiełki pszenicy wspomagają walkę z wolnymi rodnikami.
Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej ułatwia przenikanie składników aktywnych w głąb skóry. Regularne stosowanie pianki pobudzi produkcję kolagenu dzięki zawartości ekstraktu z wąkrotki azjatyckiej, a ekstrakt z jaśminu i alantoina ukoi nawet najbardziej wrażliwą, wymagającą skórę. Dodatkowo zawarty kwas mlekowy delikatnie usunie martwy naskórek, a także zadziała antybakteryjne i przeciwstarzeniowo, reguluje pH skóry.
Nature Queen
Krem do twarzy to drugi krok, który jest absolutnym minimum codziennej pielęgnacji. Wybieraj tylko kosmetyki dobrej jakości, taki jak ten bogaty w składniki aktywne krem, który wzmacnia barierę lipidowa skóry, odżywia, wspomaga regenerację, łagodzi podrażnienia i obrzęki. Możesz z powodzeniem stosować go do skóry naczynkowej – świetnie wzmacnia naczynia krwionośne, zwiększa jędrność skóry i doskonale sprawdza się pod makijażem! Możesz stosować go zarówno na dzień, jak i na noc, do każdego rodzaju skóry – do skóry dojrzałej, wrażliwej i suchej.
Ma bardzo wygodną pompkę, a jego składniki to między innymi:
- hydrolat z róży damasceńskiej,
- olej z rokitnika
- skwalen
- masło shea
- olejki eteryczne
Krem ma 50 ml, ale już widzę, że jest baaardzo wydajny!
Mam nadzieję że ten blog jest również dla ciebie źródłem informacji o nowych produktach, których jeszcze nie znasz. Liczę na to, że każdy taki wpis poszerza twoją świadomość dotyczącą pielęgnacji i makijażu.
Staram się, aby każdy wpis był nieco inny, każdy dotyczył innego produktu, albo innej marki, ale wybieram je bardzo ostrożnie, nie o każdej marce decyduję się pisać na blogu. Ważne jest dla mnie to, aby zachować spójność dotyczącą produktów, które się tutaj pojawiają – wybieram tylko i wyłącznie te, których sama bym użyła, które mogę polecić ci z czystym sercem. Czasami wysyłacie mi zdjęcia swoich łazienkowe półek – doskonale wiem co na nich stoi, ile to kosztuje i… kto ci to polecił! Właśnie dlatego, możesz mi zaufać.
P.S. Ten wpis będzie aktualizowany, ponieważ w Nature Queen pojawią się wkrótce dwie nowości, o których zdecydowałam się również napisać. Stay tuned!