Nie raz pisałam, że ochronę przeciwsłoneczną należy stosować cały rok, również (a nawet w szczególności) w sezonie jesienno-zimowym. Dlaczego? O tym przeczytasz we wpisie. Tymczasem na tle moich meksykańskich wakacji pokażę ci swoje ulubione produkty przeciwsłoneczne i podpowiem jak je stosować. Jeśli lubisz być opalona cały rok, to znajdziesz tutaj bezpieczne kosmetyki samoopalające, które gwarantują naturalny efekt na skórze bez nieprzyjemnego zapachu.
Jeśli chodzi o produkty przeciwsłoneczne to zazwyczaj kupuję je w popularnych drogeriach. Te kosmetyki nie mogą być przechowywane z sezonu na sezon, więc nie chcę inwestować w nie kolosalnych kwot. Przeciwsłoneczne olejki, balsamy, kremy, mgiełki i wszystko, co zawiera filtry UVA i UVB są ważne od otwarcia maksymalnie 6-9 miesięcy. Później niestety są już nieskuteczne i ich stosowanie w kolejnych latach nie jest bezpieczne.
Dax Sun to moja ulubiona firma, jeśli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną, posłoneczną i samoopalacze. Kosmetyki są naprawdę genialne! Są dostępne w Hebe, Rossmannie i innych drogeriach.
Ochrona jesienią i zimą
Śnieg odbija promienie słoneczne prosto w naszą twarz. Szkodliwe promieniowanie, które niszczy skórę emitują nawet ekrany telefonów i komputerów, dlatego specjaliści zalecają stosowanie filtrów cały rok.
Najbardziej szkodliwym promieniowaniem, które dociera do głębokich warstw skóry i które odpowiada za przebarwienia, przenika przez chmury, korony drzew i szyby jest promieniowanie UVA. To dowód na to, że nie ma wymówek – trzeba chronić się przed słońcem także w zimie. Warto na opakowaniach szukać oprócz UVB również oznaczenia UVA w kółeczku, które gwarantuje ochronę przed najbardziej niebezpiecznym promieniowaniem.
W zimie i jesienią przede wszystkim nie rezygnuj z ochrony twarzy. Reszta ciała jest zazwyczaj okryta, ale twarz i dłonie wystawione na słońce. Pamiętaj, że zamiast zwykłego kremu na dzień możesz zastosować właśnie krem przeciwsłoneczny, który sprawdza się również pod makijaż. Osobiście zazwyczaj wybieram filtry 50+, które mają lekką formułę i chronią skórę przed przebarwieniami i starzeniem się skóry.
Warto pamiętać, że słońce jest odpowiedzialne za dużą część zmarszczek, przebarwień, za suchość skóry i wiele innych niedoskonałości. Opalaj się zawsze bezpiecznie i stosuj filtry przeciwsłoneczne codziennie, przez cały rok. To nieprawda, że filtry blokują syntezę witaminy D3. Pamiętaj, że jeśli wystawiasz twarz do słońca i przebarwienia nie pojawią się tuż po opalaniu, to nie znaczy, że w ogóle nie powstały. Zazwyczaj tworzą się w głębszych warstwach skóry, a na jej powierzchni pokazują się czasami dopiero w późnym wieku dojrzałym.
Moim ulubionym produktem na zimę jest Ochronny krem do twarzy SPF 50+, którego gęstsza konsystencja jest idealna na mroźne dni. Chroni przed słońcem, ale też przed zimnem i wiatrem. Krem jest idealny dla delikatnej skóry, nie powoduje alergii, a filtry są zgodne ze standardem UE.
Badania wykazały, że krem nie wywołuje odczynów fototoksycznych ani fotoalergicznych. Bogata formuła, oparta o drogocenny olej arganowy i wyciąg z nasion drzewa Tara, wzmacnia ochronną barierę skóry i zabezpiecza przed przesuszeniem oraz niekorzystnym działaniem słońca, wiatru i wody. D-Pantenol i gliceryna łagodzą podrażnienia, silnie nawilżają i chronią przed nadmierną utratą wody z naskórka.
Dax Sun
W lecie wolę lżejsze konsystencje, jak na przykład emulsje, takie jak ta z filtrem 30 w pojemności podróżnej – idealnie wystarcza na całe wakacje. Stosuję ją często do twarzy, chociaż może być używana do całego ciała.
Samoopalanie twarzy
Mam dwa ulubione sposoby na muśnięcie słońcem twarzy… bez słońca. Pierwszym są krople samoopalające, które dodaję do kremu na noc. To skoncentrowany produkt, który gwarantuje naturalny kolor opalenizny na twarzy, bez smug, czy przebarwień. Po prostu dodajesz kilka kropel do kremu, mieszając oba produkty na dłoni. Kosmetyki łączą się ze sobą dając naprawdę naturalny efekt. Można stosować je cały rok, żeby podkreślić opaleniznę lub aby nieco przyciemnić karnację.
Sama decydujesz jak dużo produktu dodasz. Producent zaleca 4-8 kropli, ale przy bardzo jasnej karnacji dodałabym dwie lub trzy. Możesz uzyskać efekt skóry muśniętej słońcem lub efekt brązowej opalenizny.
Tego typu kosmetyki są niezwykle popularne w Stanach Zjednoczonych i dostępne zazwyczaj w zawrotnych cenach. Jest to produkt Samoopalacz z marki Dax Sun naprawdę powinien być w każdej kosmetyczce, a zdobycie przez niego popularności w Polsce to tylko kwestia czasu. Cena? Tylko 15,90.
Alternatywą, którą również stosuję jest chusteczka samoopalająca. Taka chusteczka nadaje się do każdego rodzaju karnacji, a aplikacja jest bardzo wygodna. Po prostu wystarczy delikatnie przetrzeć skórę, a już godzinę później zobaczysz pierwsze efekty. Cena to niecałe 3 złote!
Pełny efekt brązujący uzyskuje się po 4 godzinach i utrzymuje się do 7 dni*. Preparat łatwo i równomiernie rozprowadza się na skórze, szybko się wchłania i nie pozostawia smug.
Dax Sun
Dodatkowo produkt zawiera składniki pielęgnacyjne takie jak:
- wyciąg z lilii wodnej
- d-pantenol
- witaminę E
Wszystkie wspomniane przeze mnie produkty mają bardzo przyjemny, delikatny zapach i świetnie się rozprowadzają, nie tworzą smug, nie zostawiają tłustej warstwy, ani przebarwień.
Ochrona latem
W lecie i na wakacjach zazwyczaj używam trzech produktów przeciwsłonecznych: balsamu, mgiełki i olejku. Olejek lubię zabierać na plażę, bo dzięki niemu skóra ładnie się błyszczy, a balsamu używam zawsze rano, przed wyjściem, do całego ciała. Mgiełkę wrzucam do torebki, żeby w razie ekspozycji na mocne słońce móc użyć jej sprawnie i szybko.
Uwielbiam lekką emulsję Active 50+, dzięki której ciało się nie poci, a kosmetyk nie lepi się do skóry nawet w wysokich temperaturach, tylko idealnie wchłania. Te emulsje mają aż 175 ml! Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć wersję 20+ z herbatą matcha.
Wskaźnik IR, który widzicie na niektórych opakowaniach to w rzeczywistości IR Protection – chroni przed skutkami promieniowania podczerwonego, co oznacza, że skóra nie będzie się starzeć, a przebarwienia nie będą powstawać.
HEV to kolejny znak, który znajdziecie na produktach marki DAX. To HEV Protection – chroni przed spektrum promieniowania widzialnego, czyli przed foto starzeniem skóry.
Emulsje są odporne na pot, dzięki czemu będą idealne dla osób aktywnych. Świetnie sprawdzają się również podczas ochrony tatuaży przed blaknięciem. Produkty zawierają między innymi:
- witaminę E
- witaminę B5
- składniki roślinne
- D-Pantenol
Ochrona posłoneczna
Ochrona posłoneczna to moja ulubiona część całego rytuału. Moim absolutnie ulubionym produktem z całej linii jest Dax Sun Rozświetlający balsam po opalaniu z połyskującymi drobinami. Mam go w łazience w zasadzie cały rok, ponieważ skóra po jego nałożeniu błyszczy się naprawdę wyjątkowo. Zabieram go ze sobą naprawdę wszędzie, a gdy tylko się kończy, kupuję nowe opakowanie.
Kosztuje niecałe 15 zł, zawiera masło kakaowe i olej arganowy. Utrwala opaleniznę, odżywia i regeneruje. Zawiera również D-Pantenol i witaminę E. Ma aż 175 ml, podobnie jak reszta produktów nawilżających. Wygląda genialnie nałożony na nogi i ramiona – ciało błyszczy się w świetle dziennym i wieczorowym.
Bardzo lubię też łagodzącą wersję tego balsamu, szczególnie w podróżnym wydaniu i formie żelu. Wrzucam do torebki, bo stosuję go nie tylko do ciała, ale i dłoni, twarzy, stóp. Produkt momentalnie się wchłania, jest na bazie D-Pantenolu.
Z marki Dax warto przetestować również przyspieszacz opalania, który zawiera złociste drobiny i na długo utrwala opaleniznę. Produkt również ma żelową formułę, która pogłębia koloryt i maksymalnie przedłuża opaleniznę.
Zawiera między innymi:
- witaminę A
- witaminę E i F
- Witaminę C
- witaminy B6 i B5
Żel zawiera także kwas hialuronowy, który ma właściwości nawilżające.
Mam nadzieję, że tym wpisem przekonałam was, że warto dbać o skórę cały rok i umiejętnie chronić ją przed słońcem. Lekko opalona zawsze wygląda ładniej, a gdy jeszcze dodać do tego mieniące się drobiny, jest pięknie.