Niektórzy z was pewnie wiedzą, że przez parę lat miałam przyjemność pracować dla naszej polskiej marki kosmetycznej – INGLOT. Bardzo dobrze znam zarówno działanie, aplikację oraz skład kosmetyków. W tym wpisie, obiektywnie podzielę się z wami tym, co najważniejsze.
INGLOT to polska marka kosmetyczna założona w latach osiemdziesiątych. Aktualnie sprzedaje swoje produkty na sześciu kontynentach. Wojciech Inglot wraz z żoną Barbarą rozwijali biznes w Przemyślu, niewielkim mieście w województwie podkarpackim. Mało kto wie, że pierwszymi produktami sprzedawanymi przez firmę INGLOT były płyny do czyszczenia głowic magnetofonowych, dezodoranty, a dopiero później lakiery do paznokci.
Skromny chemik szybko stał się wizjonerem i globalnym przedsiębiorcą. Stworzył kosmetyczne imperium – INGLOT Cometics. Znakiem rozpoznawczym Inglota jest nowoczesny system indywidualnego komponowania kolorów – Freedom System, który porwał serca kobiet na całym świecie. Wojciech Inglot został uhonorowany dwoma odznaczeniami państwowymi – Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Krzyżem Zasługi, za przedsiębiorczość oraz działalność społeczną. Kosmetyki – TOP 10
Przetestowałam wiele kosmetyków marki INGLOT, ale jest parę, do których wracam nieustannie i o nich chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć.
- Płyn do dezynfekcji pędzli – wyróżnia się spośród innych płynów dostępnych na rynku. Ma świetny aplikator, można stosować go do dezynfekowania zarówno kosmetyków jak i dłoni. Malując klientki używam go do dezynfekcji pomadek, konturówek, pędzli.
- Aplikator – często zakładam go na dłoń podczas makijażu, aby nie podrażnić twarzy modelki. Założony na zewnętrzny, mały palec u dłoni, pozwala mi oprzeć ją bezpiecznie na skórze, nie uszkadzając przy tym wykonanego wcześniej makijażu.
- Puder transparentny HD – dostępny w salonach INGLOT w różnych odcieniach. Gdy potrzebuję mocnego, fotograficznego zmatowienia i wygładzenia cery, sięgam po ten puder.
- Rozświetlacze Freedom System – moim ulubionymi jest lekko brązujący rozświetlacz HD nr 102 oraz…
- 152. To bardzo uniwersalne kolory, które pasują idealnie do naszej słowiańskiej urody.
- Dry&Shine – to obok Gel Top Coat mój ulubiony produkt do paznokci. Przyspiesza wysychanie paznokci, nabłyszcza i wygładza płytkę. Domowy manicure z tymi dwoma produktami staje się naprawdę przyjemny!
- Tusz do brwi – nadaje naturalny efekt i pięknie wygładza brwi. Sprawia, że wszystkie niesforne włoski zostają ujarzmione, delikatnie wypełnia także prześwity.
- Cień do powiek AMC – czyli mój makijażowy HIT! Uwielbiam ten cień w kolorze 115. Rewelacyjnie odbija światło, połyskuje na złoto, ma w sobie tonację różu i brzoskwini. Stosuję go na powieki ale także usta i kości policzkowe.
- Rozświetlacz do twarzy i ciała – nr 70 to najlepszy z odcieni. Idealnie pasuje do naturalnego, beżowego odcienia cery. Rozświetlacz w odcieniu bieli można wykorzystać do bardzo jasnych karnacji, a złoty do cery oliwkowej. Pięknie prezentuje się także nr 63, który zastępuje róż.
- Złota kosmetyczka – przepiękna i bardzo funkcjonalna – zakochałam się w jej oryginalności. Niestety, bardzo szybko materiał przeciera się i nieładnie odpada. Mam nadzieję, że Inglot szybko ulepszy tę złotą wersję!