To już kolejny wpis dotyczący atopowego zapalenia skóry. W zasadzie sami o niego prosiliście, nieustannie otrzymuję od was na ten temat mnóstwo wiadomości tutaj, czy na Instagramie, Facebooku. Po wielu latach walki z chorobą mam kilka nowych podpowiedzi, skutecznych działań i zmian, które uczyniły moje życie łatwiejszym i w zasadzie… bezobjawowym.
Archiwa tagu: emolienty
Konkurs – kosmetyki do pielęgnacji!
To już dziś! Na Instagramie pojawił się konkurs, w którym możesz wygrać mega zestaw kosmetyków do pielęgnacji twarzy! Co trzeba zrobić i jakie marki wzięły udział w zabawie?
CeraVe – kosmetyki, które kocham
Skóra atopowa nie odpuszcza. Czasami zdarza się, że kiedy zachorujesz jako małe dziecko, choroba wraz z wiekiem nieco ustępuje. Jednak kiedy choruje osoba dorosła, lub gdy objawy pojawiają się w okresie dojrzewania, to szanse na całkowite wyleczenie się są nikłe. Tak było w moim przypadku. W tym wpisie przygotowałam dla was nowe wskazówki w dbaniu o skórę atopową i ekstremalnie suchą oraz przedstawiam wam swoje ulubione kosmetyki.
Pielęgnacja z La Roche-Posay
Miesiąc pielęgnacji na blogu jeszcze się nie skończył, a ja dalej dla was testuję. Na blogu pojawi się jeszcze wiele wartościowych informacji dotyczących pielęgnacji skóry. Dziś czas na spotkanie z marką La Roche-Posay, która była jedną z pierwszych marek dermokosmetyków z jaką się spotkałam. Jesteście ciekawi?
Vichy i CeraVe, czyli specjalistyczna pielęgnacja skóry
Chorując na atopowe zapalenie skóry jestem po prostu uzależniona od systematycznej pielęgnacji. Jeden dzień zaniedbania może mieć fatalne konsekwencje. W tej chorobie znaczenie ma wszystko, nawet to w jaki sposób nałożę krem, czy produkt odpowiednio się wchłania, czy nakładany jest odpowiednio szybko po wyjściu spod prysznica. Detale w pielęgnacji skóry to podstawa, podobnie jak produkty dobrej jakości, o dobrym składzie. W tym wpisie zdradzam kilka swoich ulubionych, które stosuję od wielu, wielu lat.
Atopowe zapalenie skóry
Ten wpis już od kilku miesięcy, a nawet lat siedział mi w głowie. Temat jest dla mnie bardzo osobisty, a opublikowanie go wymagało ode mnie wiele odwagi. Zdecydowałam się podzielić z wami tak prywatnym doświadczeniem z jednego powodu – temat jest ważny. Być może ten tekst i moje doświadczenia walki z chorobą pozwolą komuś zachować zdrowie i zwrócą uwagę na to, że makijaż to nie tylko malowanie twarzy. Ostrzegam – wpis jest długi i nie ma w nim ładnych zdjęć!