Ten wpis już od kilku miesięcy, a nawet lat siedział mi w głowie. Temat jest dla mnie bardzo osobisty, a opublikowanie go wymagało ode mnie wiele odwagi. Zdecydowałam się podzielić z wami tak prywatnym doświadczeniem z jednego powodu – temat jest ważny. Być może ten tekst i moje doświadczenia walki z chorobą pozwolą komuś zachować zdrowie i zwrócą uwagę na to, że makijaż to nie tylko malowanie twarzy. Ostrzegam – wpis jest długi i nie ma w nim ładnych zdjęć!
Wiele razy słyszę od was, że mam piękną skórę, pytacie jak o nią dbam, jak to się dzieje, że skóra jest w tak dobrej kondycji. Niestety moja droga była (i wciąż jest) bardzo wyboista. Pełna ciężkich doświadczeń, które udało mi się przezwyciężyć, ale też tych, które na pewno jeszcze przede mną, bo z atopowego zapalenia skóry niestety nie da się wyleczyć, jest to choroba nieuleczalna.
Ostrzegam, że w tym wpisie nie będzie ładnych zdjęć… o problemie pisałam wam kiedyś już tutaj – klik, ale tym razem chcę zdradzić więcej, a najlepiej jest go po prostu unaocznić. Tego typu zdjęcia 10 lat temu pomagały mi w diagnozie.
Zestawiłam zdjęcia ze stanu chorobowego ze zdrowym ciałem, aby pokazać wam, jak dobrze skóra jest w stanie się zregenerować, jeśli jej pielęgnacja i leczenie są odpowiednie. Na pielęgnacji skóry atopowej zjadłam zęby, ponieważ zachorowałam na tę przypadłość w 2009 roku. W przeciągu ostatnich 10 lat miałam poważne stany zaostrzenia choroby, czas spędzony w szpitalu dermatologicznym z zapaleniem od stóp do głów (dosłownie). Lekarze mówili, że dawno nie widzieli takiego przypadku, a na moim ciele ciężko było znaleźć zdrowy fragment naskórka. Ale spokojnie, tych zdjęć wam oszczędzę, wybrałam najmniej drastyczne fotografie.
Były też okresy całkowitej remisji choroby, kiedy nie borykałam się z żadnymi problemami. AZS nie da się pozbyć całkowicie, ale choroba na długie lata może się wyciszyć. Większość czasu to jednak balansowanie pomiędzy zdrowiem a chorobą, mniej lub bardziej spuchniętym okiem. Zdarzały się dni, gdy nie widziałam, a zdarzały się i takie, gdzie miałam tylko jedno, dwa drobne zaczerwienienia.
Atopowe Zapalenie Skóry, czyli tak zwany AZS cytując za Wikipedią to:
Atopowe zapalenie skóry (AZS), zwane wypryskiem atopowym, egzemą, a niegdyś świerzbiączką (łac. prurigo) Besniera, wypryskiem alergicznym lub alergicznym zapaleniem skóry, w dermatologii i alergologii określane jako przewlekła dermatoza (zapalna) – przebiegająca z okresami zaostrzeń i remisji choroba skóry, której towarzyszy uporczywy i nawrotowy świąd oraz liszajowacenie skóry.
Jest to przypadłość zaliczana do atopowych chorób skóry, wywołana genetycznie uwarunkowaną nieprawidłową reakcją immunologiczną. (…)
I co ważne – to nie jest choroba zakaźna, nie roznosi się. To nie jest również alergia ustępująca po kontakcie z alergenem. To nie jest grzybica. To zupełnie inna choroba niż łuszczyca. Atopowe zapalenie skóry, zwane jest także egzemą – sprawia ból, jak każde inne zapalenie dotyczące organizmu ludzkiego. Niestety – skóra jest największym organem naszego ciała i często ból staje się nie do wytrzymania. Do tego nie da się przyzwyczaić, bo ból skóry jest bardzo specyficzny.
Skąd bierze się choroba? Trudno stwierdzić, choć mówi się o wielu różnych przyczynach. Na pewno jest to choroba autoimmunologiczna, a osoby borykające się z atopią mają osłabiony układ odpornościowy. Zazwyczaj AZS dotyka noworodków, małe dzieci i z biegiem lat przechodzi w stan uśpienia (ale nie mija). Prawdopodobieństwo jej pojawienia się może być związane z genami, stylem i miejscem życia, dietą. Lekarze łączą ją nawet z innymi chorobami panującymi w rodzinie (takimi jak egzema, astma, alergie). Może również pojawić się w okresie dorastania, może pojawić się w wyniku wysokiego stresu lub po prostu… stresu.
Niektórzy zaliczają atopowe zapalenie skóry do chorób psychosomatycznych. Schorzenie dotyka od 0,25 do 20% populacji. Początek rozwoju AZS przypada zwykle między 3 a 6 miesiącem życia. U ok. 40% dzieci choroba ustępuje z wiekiem. U pozostałych chorych zdarzają się nawroty w wieku dorosłym. Ze względu na wrodzony charakter schorzenia może ono trwać wiele lat bądź nawet całe życie. (…)
Wikipedia
Jakie są objawy atopowego zapalenia skóry?
U mnie choroba uaktywniła się w wieku 18 lat i niestety pozostała do dziś. Wciąż godzę się z jej istnieniem, choć utrudnia mi pracę którą wykonuję. Nie każdy klient jest w stanie zrozumieć wygląd mojej skóry, nie każdy wie o niej tyle, by być pewnym swojego bezpieczeństwa. Muszę jednak przyznać, że moi współpracownicy (i klienci również) to niezwykłe, wspierające i troskliwe osoby. Czasami jednak zwyczajnie… czuję się brzydka, szczególnie, gdy otaczają mnie tak piękne modelki.
Jak rozpoznać AZS?
Głównymi objawami atopowego zapalenia skóry są zaczerwienienie i suchość skóry, jej swędzenie, łuszczenie się i skłonność do nawrotowych zakażeń bakteryjnych. W 100% przypadków AZS jest sprzężone z lichenizacją (pogrubieniem) naskórka. Zmiany najczęściej lokalizują się na zgięciach łokciowych i kolanowych, na twarzy i szyi, ale mogą obejmować całe ciało (patrz: erytrodermia). (…)
Wikipedia
A w praktyce objawy są takie, że na skórze pojawiają się plamy. Piekące, bolące, czasami swędzące, pękające do krwi plamy suchej i podrażnionej skóry. Każdy ruch powiek, wyprostowanie ręki, czy obrót szyi mogą skończyć się otwartą raną – szczególnie, jeśli skóra nie jest odpowiednio pielęgnowana.
Jakie są metody leczenia AZS?
Chorzy zazwyczaj podejmują różne sposoby i rodzaje leczenia. Dermatolodzy skupiają się na leczeniu objawowym, faszerując pacjentów silnymi lekami i sterydami, które blokują chorobę, ale jej nie leczą i w momencie odstawienia, choroba wraca z większą siłą. To spotkało mnie po pobycie w szpitalu dermatologicznym. Najnowocześniejsze leczenie biologiczne Dupixentem dostępne jest póki co tylko i wyłącznie w Stanach Zjednoczonych.
Leczenie objawowe:
środki przeciwhistaminowe
kortykosteroidy ogólnie w okresie zaostrzeń i miejscowo w postaci maści, z unikaniem zaróbki lanolinowej (chorzy często są na nią wrażliwi)
pielęgnacja i natłuszczanie skóryWikipedia
Czy da się zapobiec atopii?
Niestety nie, należy nauczyć się z nią żyć, dobrze ją poznać. Lekarze proponują wiele rozwiązań, które teoretycznie mają ułatwić życie, w praktyce jednak nie działają – przynajmniej u mnie się nie sprawdziły. Oto moja opinia na temat jednych z bardziej popularnych zaleceń:
- unikanie ubrań wełnianych i szorstkich – moim zdaniem sprawdza się to tylko w przypadku, gdy stan choroby jest bardzo zaostrzony. Wiadomo, że jeśli na ciele mamy rany, to nie będziemy nosić swetrów.
- pranie odzieży w odpowiednich środkach – w moim przypadku nie miało to najmniejszego znaczenia.
- rezygnację z mydła – to jest absolutna konieczność!!! mydło ekstremalnie przesusza skórę.
- mycie ciała wodą o odpowiedniej (średniej) temperaturze – gorąca woda wysusza skórę, to powszechnie znany fakt. Mnie osobiście jednak bardzo pomagał gorący prysznic i kąpiele, to znieczulało moją skórę, czasami używałam gorącej wody aby nie czuć bólu. Dodatkowo, pod wpływem ciepłej wody, pory skóry stają się bardziej chłonne. Stosowanie odpowiednich natłuszczających produktów do mycia ciała zmiękczają skórę, dzięki czemu chory naskórek naturalnie się złuszczy. Złota zasada skóry atopowej? Złuszczać i natłuszczać! Podobnie ciepłe kąpiele w emolientach – 15 minut wystarczy, aby chory naskórek się złuszczył, a emolienty wchłonęły.
- delikatne osuszanie skóry ręcznikiem – obowiązkowo – nie trzemy skóry ręcznikiem, raczej wklepujemy w nią resztki wody.
- dbanie o odpowiednią temperaturę i wilgotność w zamieszkałych pomieszczeniach – to bardzo ważne, bo w wysokiej wilgotności i wysokiej temperaturze stan skóry się pogarsza. Kiedy tylko ląduję w Polsce, moje problemy wracają. W Reno, Nevadzie w USA w zasadzie nie ma wilgotności powietrza – czuję się tam świetnie i nie mam stanów zapalnych.
- usunięcie dywanów, firan i tapicerowanych mebli z mieszkania, gromadzących kurz – kurz grzyby, wilgoć, pył, brudne powietrze – to one są jednymi z przyczyn stanów zapalnych skóry, więc na pewno będą zaostrzały azs.
- nieposiadanie zwierząt w domu ze względu na ryzyko kontaktu z alergizującą sierścią – w moim przypadku nie miało to znaczenia.
- unikanie sytuacji stresogennych – nie da się w życiu całkowicie uniknąć stresu, ale to właśnie on w dużej (ogromnej!) mierze odpowiada za chorobę i stany jej zaostrzania.
Jak pielęgnować skórę atopową?
Pielęgnacja, czyli to co najważniejsze, powinna opierać się na zasadzie złuszczać i natłuszczać. Skóra atopowa to skóra ekstremalnie sucha, która niezłuszczana zamienia się w skorupę i nie przyjmuje żadnych produktów nawilżających. Mój rytuał pielęgnacyjny, który wypracowałam przez lata wygląda następująco:
- Gorący i długi prysznic, aż naskórek zmięknie i zrzuci zrogowaciałą warstwę w sposób naturalny lub podczas mycia emolientem. Nigdy nie stosuję peelingów, bo to kończy się bardzo źle. Stosuję za to kąpiele w emolientach, czasami dwa razy dziennie w ostrych stanach zapalnych
- Od razu po prysznicu mocne nawilżenie skóry – najpierw serum do ciała, później pantenol lub maść z witaminą A i preparat silnie nawilżający. Jedyny i niezastąpiony w mojej opinii to amerykański CeraVe
- Czasami gdy stan jest bardzo poważny, dodaję tłustą maść lub słynny Mediderm – gęsty krem natłuszczający
- Cera Ve mam przy sobie zawsze i wszędzie, używając co godzinę, czasami co pół w bardzo zaostrzonych stanach
Dzięki takim praktykom na mojej skórze raczej nie pojawiają się otwarte rany, zmniejsza się ból i pieczenie, nie powstają blizny.
Rytuał pielęgnacyjny twarzy
Twarz jest wyjątkowo delikatna. Moja choroba zazwyczaj funduje mi zmiany w okolicach oczu, powiek i szyi. Oczy i szyja puchną, czerwienią się, skóra twardnieje i łuszczy się – wszystkim towarzyszy uczucie suchości, bólu, ściągnięcia. Niestety, zasada “im mniej tym lepiej” nigdy nie sprawdzi się w przypadku atopii. Skóra jest jak gąbka i chłonie każdy produkt, tylko to jest w stanie wspomóc jej regenerację. Wbrew pozorom lepiej wybierać kilka serum o lekkich konsystencjach, ale dobrym składzie, które wspomogą regenerację i pozwolą skórze oddychać nie pozostawiając grubej warstwy produktu.
- Rozpoczynam od oczyszczania twarzy pod prysznicem, najpierw tłustym, nawilżającym balsamem, czekam aż skóra zmięknie, a zrogowaciały naskórek się złuszczy – używam Then I Met You
- Oczyszczam twarz nawilżającym żelem do twarzy – Używam Then I Met You
- Po wyjściu spod prysznica nakładam tonik – Używam toniku z kwasem hialuronowym lub nawilżający z Banila Co
- Później używam serum, zazwyczaj trzy, jeden po drugim, każdy kolejny przynosi większą ulgę – Używam różnych produktów, zawsze mocno nawilżających i łagodzących
- Stosuję maskę w płachcie – codziennie podczas stanów zapalnych nakładam najpierw zwykłą maskę, której nadmiar zbieram chusteczką, a później drugą – płach†ę – to kompres pielęgnacyjny dla skóry. Stosuję różne, ale moje ulubione są z marki Klairs
- Nakładam krem nawilżający – używam różnych produktów, ale ostatnio zakochałam się w drogerii Ecco Verde
- Nakładam maskę nocną, ostatnio lubię tę od COSRX
- Cały czas mam przy sobie Cera Ve, które stosuję, gdy tylko skóra zaczyna boleć lub odczuwam dyskomfort.
- Nie maluję się gdy nie muszę wychodzić
Jak widzicie skóra atopowa jest niezwykle wymagająca i nie można pozwolić sobie na grzech zaniedbania, bo może to być fatalne w skutkach.
Moja pielęgnacja w stanach zapalnych zajmuje mi bardzo dużo czasu, a żaden fragment ciała nie może pozostać niezaopiekowany. Jedynym leczeniem, które mi pomaga i jedynym lekarzem, który jest w stanie sprawić, że moja skóra wraca do normy jest anestezjolog i specjalista intensywnej terapii dr Irina Wiecha, do której przyjeżdżają pacjenci z wielu stron Polski.
Jej praktyka lekarska polega na akupunkturze i medycynie chińskiej – nauce polecanej przez WHO – Światową Organizację Zdrowia w stanach zapalnych skóry. O akupunkturze pisałam tutaj. To temu leczeniu zawdzięczam zdjęcia skóry znajdujące się po prawej stronie przygotowanych dla was zestawień. Osoby chorujące na AZS czasami nawet nie wiedzą jak ogromną siłę regeneracji ma ich skóra. Po spotkaniach z dr Wiechą następnego dnia widać poprawę gołym okiem, po trzech zabiegach stany zapalne zaczynają zanikać, po siedmiu nie ma ich wcale, a moi przyjaciele nie wierzą, że miałam jakiś problem.
Mam nadzieję, że ten wpis pomoże osobom, które borykają się z podobną chorobą. Mam nadzieję również, że zrozumiecie, dlaczego to on pojawił się na blogu pomimo, że nie ma tu zdjęć pięknych makijaży, ani tutoriali krok po kroku. Makijaż jest dla mnie pracą, ale również… moją terapią, siłą, która pozwala poczuć się dobrze we własnej skórze.
Wybaczcie mi te niezbyt estetyczne fotografie. Chociaż wybrałam te najmniej drastyczne wiem, że nie są to piękne zdjęcia nadające się na bloga. Mimo wszystko cieszę się z tych momentów, kiedy jestem zdrowa. Poza tym zawsze pamiętajcie, że nie ważne jak wyglądacie – każda kobieta ma prawo czuć się pięknie, a makijaż tylko nam w tym pomaga❤️
Ten wpis, to moje doświadczenia i rady, ale zawsze, gdy borykacie się z jakimś problemem należy skonsultować się z odpowiednim specjalistą. Do usłyszenia za tydzień, w razie waszych pytań pozostaję do dyspozycji.
[contact-form][contact-field label=”Podpis” type=”name” required=”true” /][contact-field label=”E-mail” type=”email” required=”true” /][contact-field label=”Witryna internetowa” type=”url” /][contact-field label=”Wiadomość” type=”textarea” /][/contact-form]