Pierwszy miesiąc wakacji za nami i jak co roku przed wakacjami zmieniam swoją pielęgnację wraz z najnowszym odkryciem – kremem przeciwsłonecznym za niecałe 30 zł! W dzisiejszym wpisie przedstawiam ci moje ulubione kosmetyki pielęgnacyjne z ostatnich miesięcy, a szczególnie te, które stosowałam w czerwcu. Dodatkowo poznasz mój rytuał pielęgnacyjny krok po kroku – pielęgnacja jest oparta na bazie wody, a produkty mają bezolejową, beztłuszczową konsystencję.
Oczyszczanie na bazie oleju – to jedyny tłusty produkt w całej pielęgnacji, który itak zmywam z twarzy (to bardzo ważne). Balsam do demakijażu Demakijaż – make me sauté stosuję od wielu miesięcy i pisałam o nim już tutaj. Świetnie sprawdza się do dojrzałej i atopowej skóry, bardzo dobrze zmywa makijaż. Właśnie w czerwcu skończyłam całe opakowanie!
Biorę odrobinę w dłonie, rozcieram i wmasowuję w skórę – skóra powinna być sucha, moje dłonie także. Kosmetyk genialnie rozpuszcza wszystkie kosmetyki do makijażu, jak tusz do rzęs, podkład, pomadka. Świetnie oczyszcza skórę, usuwa nadmiar sebum i zanieczyszczenia. Całość spłukuję ciepłą wodą, a wszystkie te kroki wykonuję pod prysznicem.
Poszukując nowego produktu oczyszczającego wybrałam Solved Coconut Oil Cleansing Pads, które możesz kupić na moim ukochanym Soko Glam. To płatki nasączone olejem kokosowym, które jednocześnie delikatnie peelingujące skórę. Mają niewielką “kieszonkę”, do której możesz włożyć dłoń i zrobić demakijaż. Okrągłym ruchami masuję skórę, płatki naprawdę doskonale usuwają nawet ciężki makijaż i zawierają 100% oleju kokosowego. Są wegańskie, nietestowane na zwierzętach i nie zawierają szkodliwych substancji. Możesz zamówić je z amerykańskiej strony do Polski za $25.
Oczyszczanie na bazie wody – właśnie niedawno skończyłam opakowanie pielęgnującego żelu do mycia i oczyszczania od Miya i jestem z niego bardzo zadowolona, na pewno kupię go ponownie. Produkt świetnie usuwa pozostałości makijażu, łatwo z niego korzystać, pozostawia skórę nawilżoną i gładką, nie powoduje uczucia ściągnięcia.
Tonik – w czerwcu zaczęłam stosować nowy produkt marki Arkana – Bioaktywny tonik nawilżający i jest świetny! Doskonale nawilża, wygładza i “uspokaja” skórę. Jest w zasadzie bez zapachu, nadaje się do każdego typu cery i odżywia skórę.
Zawiera kompleks 12 aminokwasów, Citysystem™, sodium PCA, kwas hialuronowy, pantenol oraz glicerynę roślinną. Dzięki bogactwu składników aktywnych reguluje poziom nawilżenia skóry, przywraca cerze fizjologiczne pH oraz zwiększa wchłanianie składników aktywnych zawartych w kremach i innych preparatach pielęgnacyjnych.
Arkana
Esencja – Od dwóch tygodni cały czas zachwycam się mgiełką od Iossi – Antioxidant City Face Mist. Naprawdę jest ekstra! Antyoksydacyjna, zawiera hydrolaz z róży i aloesu, a jej główna funkcja to ochrona przed zanieczyszczonym powietrzem. Może pełnić też funkcję toniku, rozjaśnia i nawilża. Samo jej używanie jest niezwykle komfortowe, takie odświeżenie skóry szczególnie latem naprawdę jest doskonałym rytuałem.
Składniki to między innymi:
- ekstrakt z liści winogron
- witamina C
- ekstrakt z piwonii
- sok z aloesu
- kwas hialuronowy — ultra niskocząsteczkowy — zwiększa poziom nawodnienia w warstwie rogowej naskórka.
Booster – moim kolejnym krokiem pielęgnacyjnym w lecie jest booster od Miya, który tez już wielokrotnie polecałam. To naprawdę doskonały kosmetyk. Ma lekką, galaretowatą konsystencję, dostarcza skórze mega nawilżenie i pomaga lepiej działać nakładanym kosmetykom.
Krem przeciwsłoneczny – Nivea Przeciwzmarszczkowy i modelujący krem (65+ SPF30 50 ml) to moje letnie odkrycie. Podczas pierwszego użycia byłam nastawiona sceptycznie, pozostawiał lekką białą poświatę, ale już przy każdym kolejnym coraz lepiej wchłaniał się w skórę. Prawdopodobnie po kontakcie z powietrzem jego konsystencja się trochę zmieniła. Poleciłam go trzem osobom i wszystkie trzy zakupiły, wszystkie trzy są bardzo zadowolone. Kosztuje niecałe 30 zł i zawiera aktywną formułę z Ekstraktem z Soi, która poprawia kontur twarzy i walczy nawet z głębokimi zmarszczkami. Oczywiście ten krem chroni przed promieniowaniem UVA i UVB, ma SPF 30 i co jest dla mnie bardzo ważne nie jest tłusty. Jego formuła jest bezolejowa.
Pielęgnacja ciała – na koniec wisienka na torcie, genialny, puszysty mus do ciała marki Sape. Uwielbiam i stosuję codziennie przed pójściem spać. Często gości na moim Instagramie, zapraszam!