AVAILABLE ONLY IN POLISH

Sorry, this entry is only available in Polish.

Dziś opisuję dla was triki dziennego makijażu. Czym jest baza pod podkład i jakie ma działanie? Czy to prawda, że aby wykonać makijaż dobrej jakości i dopasowany do potrzeb urody należy wydać fortunę? W dzisiejszym wpisie pokażę wam jakich produktów najlepiej użyć, aby wasz makijaż był trwały, elegancki i przyjazny portfelowi.

Marki takie jak Cashmere, czy Celia są polskimi brandami, które są obecne na rynku od wielu, wielu lat. Na pewno spotkaliście je wiele razy w popularnych drogeriach, ja sama wiele razy sięgałam szczególnie po kosmetyki pielęgnacyjne Celii. Produkty nie są testowane na zwierzętach. Zapewne jeśli zapytacie mamę, albo nawet babcię o kosmetyki Celia, odpowie, że używała ich już w młodości. Tę markę zna każdy!

Na Instagramie na pewno widzieliście już wiele razy, jak polecałam wam pomadki marki Celia,  których jestem absolutną fanką. Dają naturalne, lekko błyszczące wykończenie i świetnie nawilżają, a do tego ich cena nie przekracza 15 zł.

W dzisiejszym wpisie przetestowałam dla was kilka kosmetyków Cashmere i Celia, a nawet specjalny film, który pojawi się na Instagramie już wkrótce. Zanim przejdę do konkretów, chciałabym zwrócić waszą uwagę na piękne opakowania produktów. Zdjęcia nie wymagały dodatkowej oprawy, ponieważ te kosmetyki mają klasyczny i niezwykle eleganci design. A teraz do rzeczy – co warto kupić i co naprawdę świetnie się sprawdza?

BAZA

Baza pod podkład to dla wielu kobiet must have. Polecam stosowanie tych produktów okazjonalnie, szczególnie gdy chcesz przedłużyć trwałość makijażu. Możesz używać bazy też na codzień dla bardzo suchej, mieszanej, lub dojrzałej skóry – pozwoli utrzymać nawilżenie i wygładzi cerę.

Bazy Cashmere w składzie posiadają między innymi silikony, które mają kluczowe znaczenie w makijażu i pełnią bardzo wiele ważnych funkcji. Oto kilka z nich:

  • niedoskonałości, zmarszczki i blizny stają się mniej widoczne, a powierzchnia cery wygładzona
  • są silnie okluzyjne (co jest ich zaletą, ale również wadą), czyli tworzą na skórze nieprzepuszczalną warstwę, dzięki czemu skór utrzymuje dłużej zmatowienie, jest nawilżona
  • przedłużanie trwałości makijażu

Obie bazy bardzo dobrze sprawdzą się przede wszystkich dla cer suchych, mieszanych i dojrzałych. Osobiście zakochałam się w bazie wygładzająco-rozświetlającej, która pozostawia na skórze przepiękną złotą poświatę, będzie idealna dla cery dojrzałej i już nie mogę się doczekać, kiedy przetestuję ją na którejś z dojrzałych modelek.

Naprawdę warto zakupić tę bazę, bo dobry, rozświetlający kosmetyk tego rodzaju nie jest łatwo dostępny. Kupicie ją między innymi w Rossmannie za 34,99 lub na stronie marki DAX – tutaj możecie również zobaczyć jak pięknie błyszczy się w środku. Na moim zdjęciu niestety tego nie widać, ale będę pokazywała ją na stories. Produkt jest dostępny również w Hebe.

Rozświetlające mikropigmenty odbijając światło subtelnie ożywiają zmęczoną i poszarzałą cerę, nadając jej świeżość oraz zdrowy, promienny wygląd. Ułatwia rozprowadzanie fluidu, a także wiąże cząsteczki makijażu, dzięki czemu wydłuża jego trwałość i sprawia, że skóra łatwiej oddycha.

Cashmere

Ta baza doskonale nadaje się również do stosowania “solo”, zamiast podkładu. Możesz nałożyć ją na skórę, delikatnie przypudrować i gotowe. Dla kogo? Dla osób z ładną skórą, lub ze skłonnością do przesuszania.

Pamiętaj, że jeśli nakładasz silikonową bazę pod makijaż, koniecznie musisz usunąć ją później przy użyciu tłustego płynu do demakijażu lub olejku. Pamiętaj – nigdy nie stosuj bazy silikonowej dla skóry trądzikowej i z niedoskonałościami. Baza silikonowa będzie idealna dla wielu rodzajów cer, w tym dojrzałej, mieszanej lub suchej.

Często zadajemy sobie pytanie, dlaczego podkład “ślizga się” na bazie? Oto kilka powodów:

  • łączenie bazy silikonowej z podkładem wodoodpornym – to połączenie zawsze jest złe
  • łączenie bazy silikonowej z tłustym podkładem – makijaż będzie się rozwarstwiał

Bazę silikonową najlepiej łączyć z lekkimi, wodnymi lub kremowymi podkładami. Bazę pod podkład aplikujemy tylko w strefie T (czoło, nos, broda, ewentualnie odrobina na policzki) i nakładamy jej bardzo niewielką ilość – im mniej tym lepiej!

PODKŁAD

Do gustu ogromnie przypadły mi dwa powyższe produkty – Lekki wodny fluid Glass Look i Fluid Baza wygładzająco-kryjąca.

Lekki wodny fluid Glass Look wykorzystałam podczas tworzenia dla was filmu. Podkład świetnie się trzyma, ładnie dopasowuje do koloru skóry i idealnie wygładza skórę. Nie tworzy efektu maski, ale lekki i naturalny look. Po nałożeniu trzymał się bardzo dobrze do końca dnia, skóra była wygładzona i zmatowiona. Jestem bardzo zadowolona i będę używać go nawet dla moich klientek na ważne wyjście.

Fluid- baza Cahmere ma bardziej lekką, kremową konsystencję i doskonale dopasowuje się do kolorytu cery. Ten produkt dodatkowo ma właściwości pielęgnacyjne, ponieważ zawiera olej migdałowy, ekstrakt ze złotej algi (działanie regenerujące i łagodzące), a także “magnesy wilgoci”, które utrzymują nawilżenie skóry.  

Z marki Cashmere mogę polecić jeszcze kilka podkładów, szczególnie te o przedłużonej trwałości, mocniej kryjące. Długotrwały podkład kryjący jest jednym z moich ulubionych, ponieważ nie zastyga całkowicie, dzięki czemu łatwo się go rozprowadza, a jego krycie można budować. Naprawdę świetnie się trzyma na każdym rodzaju cery, nie przesusza skóry i nie uwidacznia porów.

Zawiera ochronne filtry UVA i UVB oraz pielęgnacyjny olejek arganowy zwany płynnym złotem Maroka, który dba o utrzymanie odpowiedniego nawilżenia skóry.

Cashmere

Jedną z najważniejszych funkcji tego produktu jest to, że posiada filtry przeciwsłoneczne – zarówno UVA jak i UVB (co nie zawsze jest takie oczywiste w podkładach!). Mój kolor to “słoneczny”, numer 02.

 

KOREKTOR

Pod oczy użyłam ekskluzywnego korektora rozświetlającego, który jest w jasnym, a nawet bardzo jasnym kolorze. W produkcie jest sporo żółtego pigmentu, dzięki czemu korektor nie robi się różowo-szary pod okiem. Osobiście bardzo lubię te produkty w formie pędzelka – ułatwiają aplikację.

Taki korektor stosuję w miejscach, które pozwalają mi delikatnie wykonturować rysy twarzy, czyli na środku czoła, szczycie nosa, pod oczami, na szczycie kości policzkowych i środku brody. Wklepuję przy użyciu beauty blendera. Produkt ma bardzo lekką, przyjemną konsystencję, ale dobrze kryje.

Dzięki rozpraszającym światło mikroperłom korektor delikatnie rozświetla wybrane miejsca twarzy, zapewniając cerze nieskazitelny, wypoczęty wygląd.

Cashmere

Jak wszystkie kosmetyki marki Cashmere jest pięknie zapakowany, ma elegancki design, który śmiało może konkurować z produktami selektywnymi. Dodatkowo ma właściwości pielęgnacyjne, bo zawiera d-panthenol, który działa łagodząco, a także witaminę A (przeciwzmarszczkową), witaminę E, czyli witaminę młodości. Poza tym w jego składzie znajdziecie również witaminę C, która poprawia strukturę skóry pod oczami, pomaga w walce ze zmarszczkami i przebarwieniami.

W portfolio marki Celia znajdziecie również krem przeciwzmarszczkowy, który ja kupiłam już drugi raz 😉 Ten produkt z powodzeniem możecie stosować zamiast bazy pod makijaż, albo po prostu jako produkt pielęgnacyjny na dzień lub na noc. Wprawdzie kosmetyk jest dedykowany dla skóry 50+, ale ja już wiele razy pisałam wam dlaczego nie sugeruje się tymi oznaczeniami. Kupiłam go dlatego, że zawiera jeden z moich ulubionych składników – miód manuka, a także olej makadamia.

Krem w internecie dostaniecie nawet za 12 zł! Ma bardzo ładne, eleganckie opakowanie i piękny zapach. Nazywa się De Luxe Gold 24K.

Jeśli chodzi o makijaż, to Celia ma również dobrej jakości pojedyncze cienie i naturalne podkłady w formie matującego fluidu.

POMADKI

Moim absolutnym hitem marki są te pomadki, które znajdziecie na zdjęciu. To właśnie one były częstym gościem na moim Instagramie. Produkty nazywają się Pomadko-błyszczyki dla rozświetlonych ust.

Półtransparentny, lekki, a zarazem trwały makijaż ust, łączący najlepsze zalety pomadki i błyszczyka. Wzbogacony o witaminy C i E, nawilża usta i nadaje im piękny niezobowiązujący kolor i połysk.

Celia

 

Te pomadki są naprawdę świetne, w doskonałej cenie (około 12 zł) i uważam, że każda kobieta powinna mieć chociaż jeden kolor w swojej kosmetyczce. Jeśli ciężko ci się zdecydować, zaryzykuj – to naprawdę nie kosztuje dużo, a obiecuję, że będziesz je kupować regularnie tak jak ja.

Moim ulubionym kolorem jest Celia, 2w1 nawilżająca pomadka-błyszczyk 511  i to ją pokazywałam wam już kilka razy. Kolor możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.

To naturalny, podkreślający odcień ze złotymi rozświetlającymi drobinami, który nawilża usta. Sprawdzi się u większości karnacji. Drugim moim ulubionym kolorem, który pokażę wam na Instagramie jest numer 510. Nieco ciemniejszy i bardziej nasycony. Muszę dodać, że te pomadki dobrze się trzymają. Nie kleją się tak jak błyszczyk, ładnie stapiają z naturalną barwą ust, nie robią się w nich prześwity, nie ważą się. Numer 510 po środku na zdjęciu poniżej (wcale nie jest taki ciemny na ustach!).

Na samym końcu chciałabym wam polecić świetny puder z… brokatem. Puder oczywiście nie nada się do bakingu, ale sprawdzi się genialnie we wszystkie innych aspektach. Muszę zdradzić, że długo szukałam takiego produktu i nie znalazłam go nigdzie, prócz marki Celia. Kosmetyk zawiera drobniutki złoty pyłek, który połyskuje na skórze. Bliżej mu do brokatu, niż efektu rozświetlacza, czy satyny.

Doskonale sprawdzi się do wszystkich rodzajów cer (oprócz trądzikowej), które lubią efekt glow, lubią się błyszczeć. Będzie idealny do makijażu wieczorowego, bo doskonale utrwala, a jego drobiny połyskują w świetle wieczorowym. Puder posiada atłasowy aplikator, ale osobiście polecam nakładanie go rozłożystym pędzlem. Idealne wykończenie makijażu!

Mam nadzieję, że ten wpis okazał się dla was pomocny. Za tydzień na blogu pojawi się kolejna część “Przewodnika” opublikowanego w zeszłym tygodniu. Tym razem czas na… makijaż oczu, do zobaczenia🥰